MENU

Wystawy

XXVII KONFRONTACJE FOTOGRAFICZNE

Galeria BWA
 
MAJ
 
Ogólnopolska Wystawa Fotografii „Konfrontacje ‘97”
 
Na wystawie zaprezentowano prace 95 autorów. Nagrody otrzymali:
 
- I nagroda Sławomir Kubala (Łódź)
- II nagroda Stanisław J.Woś (Suwałki)
- III nagroda Agata Pankiewicz (Kraków)
 
Wyróżnienia otrzymali:
 
- Zbigniew Sejwa (Gorzów)
- Jerzy Zegaliński (Bydgoszcz)
- Janusz Mielczarek (Częstochowa)
 
Dyplom Rady Artystycznej ZPAF przyznano Annie Fronckiewicz (Gorzów).
 
Prace wybrane do tegorocznej wystawy reprezentują dobry poziom, który jest też bardziej wyrównany niż na kilku poprzednich konkursach. O ile kandydat do pierwszej nagrody wyłonił się od razu w niekwestionowany sposób, to dalsze nagrody i wyróżnienia miały wielu kandydatów. Zestawy komponowane są przez autorów w coraz bardziej przemyślany sposób i są różnorodne, chociaż można też zauważyć popularność pewnych metod pracy z fotografią, jakich przykładem w ostatnich może być twórczość Grzegorza Przyborka czy Stanisława Wosia. Pozytywnym zjawiskiem jest coraz większa ilość dobrych prac kolorowych. Kreacyjne posługiwanie się kolorem w fotografii stanowiło dotąd bodaj największy problem dla autorów nadsyłanych prac i być może następuje wreszcie zmiana tego stanu rzeczy.
Zdecydowana większość prac odnosi się do sytuacji intymnych, traktowanych 
w sposób subiektywny, i chociaż mamy tutaj bogactwo środków, to oczywiście nasuwają się pytania o los innych nurtów, które w historii fotografii często decydowały o jej prestiżu. Należy podkreślić, że to co można zobaczyć na wystawie, nie jest tylko sytuacją wykreowaną przez jurorów, ale jest też znamieniem czasu. Jednak „Konfrontacje”- stosownie do swojej nazwy – dostarczają nam dodatkowych porównań w postaci wystawy „Cierpliwość planety”, prezentującej prace wybitnych fotoreporterów z ostatnich paru dziesiątków lat. Prace te są prezentowane w kontekście humanistycznej publicystyki jaką preferował szwajcarski miesięcznik „du Magazin” którego redaktorzy dobierali odpowiedni materiał wizualny. Jest to nurt bardzo odmienny od większości pokazywanych prac młodych polskich twórców. Mamy więc możliwość podwójnej konfrontacji i okazję do rozważań o wartościach fotografii. 
Adam Sobota
 
Trzeba powiedzieć, że prace dopuszczone do ekspozycji w wyniku konkursowej selekcji, uderzają dojrzałością i świetnością techniczną. Wśród amatorów „startuje” w konkursie wielu profesjonalistów: myślę zresztą, że spora grupa „amatorów” pozostaje przy tym statusie tyleż z przyzwyczajenia, co z przekory, bowiem jakościowych różnic w pracach obu grup twórców nie widać.
Pierwsza nagroda wydaje się bezdyskusyjna. Z uhonorowanego zestawu fotogramów kreacyjnych Sławomira Kubali, najsilniej oddziałuje „Pieta”. Jednoznaczność odbioru to wynik wspólnej dla autora i widza tradycji, malarskiej emocjonalności tej sceny i samego pomysłu modelowania fotografowanej grupy. Praca ta nie wymaga od odbiorcy wysiłku intelektualnego, odwołuje się bowiem do sfery emocji dzięki wyrazistości ikonograficznej.
Co wobec tego decyduje, że „Pieta” wyróżnia się znacząco spośród dziesiątków innych prac? Otóż zdjęcie jest ostatnim ogniwem dzieła, wynikiem dialogu, wiedzionego przez artystę z samym sobą w trakcie procesu tworzenia, który trwa nieraz miesiące czy lata, gdy kiełkuje myśl, a później zjawia się zwątpienie, rezygnacja, powrót do punktu wyjścia i inne jeszcze fazy twórczości. Ostatecznie ze sterty prób i „ujęć” autor wybiera jedno zdjęcie. Fakt wyboru jest również istotnym ogniwem tworzenia. Jednak u jego początku stoi myśl. Pomysł. Moim zdaniem to on decyduje o wyjątkowości pracy, o wyjątkowości „Piety”. 
Naturalnie zła „technologicznie” jakość zdjęcia mogłaby ten efekt zamącić, ale na konfrontacyjnym pokazie nie ma kiepskich i przypadkowych zdjęć. 
Wystawa towarzysząca „Konfrontacjom Fotograficznym”, zatytułowana „Cierpliwość planety”, jest całkowicie różną propozycją. Jeśli zdjęcia w części konkursowej odwołują się przede wszystkim do malarskiej wrażliwości odbiorcy, to te fotogramy KOMUNIKUJĄ, dają sumę półtora niemal wieku doświadczeń ludzkich do naszych czasów, za pomocą doskonale dobranych scen, które syntetyzują rozmaite aspekty ludzkiego życia, doświadczeń indywidualnych i zbiorowych. To lekcja historii naszego świata, a jednocześnie raczej beznamiętna i obiektywna diagnoza natury człowieka, ukazanego od bezradności do bezwzględności. 
Operując stosunkowo prostymi, reportażowym i wręcz, środkami wyrazu, autorzy tych zdjęć czynią odpowiedzialny czas bardzo plastycznym i wiarygodnym. Bez trudu ulegamy wrażeniu wkraczania do wewnątrz tych przedstawień, w równie sugestywny sposób czujemy grozę odosobnienia i opuszczenia. 
Przy poważnym, realistycznym ładunku prawdy tych fotogramów blednie, niestety, siła sugestii wymyślnych układów i kompozycji zdjęć części konkursowej konfrontacji; Gabriela Balcerzakowa, Ziemia Gorzowska Nr 21/ 22.05.1997 r.
 

wróć